Byłem młodym kurczakiem i rozpierała mnie energia. Znowu walczyliśmy o obronę naszego podwórka. Należałem do elitarnej jednostki bojowej. Każda kura i każdy kurczak mieli na dziobach miniguny, z których strzelaliśmy specjalnym ziarnem. Właśnie walczyliśmy z kaczkami, które kolejny raz próbowały przejąć władzę nad podwórkiem. Biegałem w tą i z powrotem, machałem skrzydłami ile miałem sił. W powietrzu latały pióra i kurz, wszędzie rozlegało się głośne gdakanie i kwakanie. Walka, rwetes i szał, taki byłem podekscytowany…...
Pohasać na łące
Dzień zdawał się zaczynać tak samo jak zawsze. Za oknem słońce już wstało, było słychać samochody jeżdżące po ulicy i śmiejące się dzieci. Nagle drzwi stajni się otworzyły i do środka weszło dwoje ludzi, instruktor i jeździec. Tradycyjnie zaczęli od czesania i czyszczenia kopyt. Później zarzucenie czapraka a na czaprak siodło. Na sam koniec założenie ogłowia. Chwile potem poszliśmy na halę, gdzie kręciliśmy się w kółko na lonży. Po jeździe wróciliśmy do boksu....